31 grudnia 2019

Dwa kieliszki wystarczą, najpierw jeden, potem kilkanaście drugich


Większość z nas, śmiertelników, nigdy nie zdoła rozpoznać swojego prawdziwego przeznaczenia: to ono wpada na nas jak rozpędzony pociąg. Ale kiedy podnosimy głowę, żeby popatrzeć, jak się oddala. jest już za późno, resztę podróży musimy odbyć na własną rękę, co niektórzy naiwni nazywają dojrzałością. Nadzieja jest jedynie ułudą, że ów moment jeszcze nie nadszedł, że uda nam się dostrzec nasze prawdziwe przeznaczenie , kiedy będzie się do nas zbliżać, i że uda nam się wskoczyć do tego pociągu, zanim na zawsze utracimy możliwość bycia sobą, a pozostanie nam tylko pusta egzystencja i tęsknota za tym, co miało nastąpić, ale nigdy się nie wydarzyło.  



Robin Talvi (Zima) Riapołowski



22.12.1986 x ImatraxPseudonim GyrfalconxDorastanie w PetersburguxTechnik kryminalnyxStarszy sierżantxBroń: CZ 75 SP-01 PhantomxWiecznie założony na bakier mundur






zmiana wydziału

Już samo przelotne, pełne współczucia spojrzenie sierżant Barry siedzącej za kontuarem naprzeciwko wejścia do komisariatu wystarczyło Robinowi, by domyślił się, że ostatnie stawienie się na ostrym kacu w miejscu zbrodni, w wyniku której zaledwie około dwudziestoletni chłopak stracił życie, nie przeszło bez echa. Zawsze potrafił bez większych przeszkód czytać w twarzy tej pięknej, kruczoczarnowłosej kobiety o ciemnoniebieskich, małych oczach, ale akurat w tej chwili chętnie porzuciłby tę umiejętność w diabły. Przynajmniej zyskałby dodatkowych kilka minut spokoju, a tak, gdy wyciągnęła do niego małą kartkę papieru z wyraźnym, lekko pochyłym pismem komendanta, nie potrafił ukryć ogarniającej go radości. Czyżby nareszcie nastał moment wyzwolenia od tych wszystkich niezwykle trudnych, a często dodatkowo śmiertelnych obowiązków związanych z zawodem stróża prawa, na którą to funkcję nigdy nie pchał się z własnej woli? Dopiero pełne bezgranicznego zdumienia spojrzenie koleżanki uświadomiło mu, że powinien zachować pokerową twarz na wypadek, gdyby wiedziała jaką treść zawiera skierowana do niego notka, ale było już za późno. Postanowił, więc blefować.
- Kenneth pewnie jak zwykle pragnie poznać najświeższe wieści na temat osób typowanych na mordercę tego młodziutkiego denata. - Rzucił jej porozumiewawczy uśmiech i udał się śpiesznym krokiem w kierunku schodów prowadzących na wyższe piętra, poprawiając w przelocie jak zwykle mocno pomięty i założony byle jak mundur. Osobiście nienawidził tych sztywnych ubrań i za wszelką cenę starał się je przystosować do bardziej prozaicznych norm, ale doskonale zdawał sobie sprawę z faktu, że pozostali funkcjonariusze, a już szczególnie jego szef, przykładają do jego należytego wyglądu wielką wagę. Skoro i tak już sprowadził na siebie jego gniew, mógł przynajmniej zminimalizować szkody, jakie by on poczynił. Dotarłszy pod drzwi odpowiedniego gabinetu, odetchnął głęboko, po czym lekko, acz stanowczo zapukał.
- Proszę wejść! - Usłyszał z drugiej strony, więc niechętnie wykonał polecenie.
- Dzień dobry, panie komendancie. - Powiedział na początek, sadowiąc się na fotelu przeznaczonym dla interesantów i siląc na opanowany ton.
- Witam, Riapołowski. - Wcześniejsze przypuszczenia technika potwierdziły się, a nawet nabrały ciemniejszych barw, bo blondwłosy Skandynaw pomijał stopnie służbowe tylko wtedy, gdy był naprawdę wściekły. - Nie muszę chyba Ci uświadamiać, że przychodząc do pracy po pijaku, nie tylko łamiesz nasz regulamin, ale także podważasz zaufanie obywateli w stosunku do szeroko pojętych przedstawicieli służb porządkowych . Właściwie powinienem Cię zwolnić z wpisem do akt, ale sam wiesz, że masz zbyt dobre koligacje, a nam nie jest potrzebna kolejna afera medialna. Zamiast tego w porozumieniu ze swoim zastępcą zdecydowałem, że zablokujemy Ci awans w hierarchii na najbliższy czas i przeniesiemy z Wydziału Zabójstw do Kryminalnego, a Twoim głównym zwierzchnikiem będzie od teraz sam komisarz Banquo.
- Tak jest. - Odparł machinalnie, zastanawiając się jakim cudem uda mu się przetrwać pod czujnym okiem tego słynnego chyba na cały kraj ze swojej twardej ręki i stylu bycia porównywanego często do zimna syberyjskich rzek mężczyzny.

powiązania

- Matka: Miranda Buxton, Brytyjka, naczelnik Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Metropolitan Police Service, zastrzelona podczas próby przeszukania mieszkania człowieka oskarżonego o gwałty i morderstwa w 1990 roku
- Ojciec: Joki Riapołowski, krew fińsko-rosyjska, dowódca oddziału antyterrorystycznego, zmarły podczas wydobywania ciał ofiar trzęsienia ziemi w Umbrii i Marche w wyniku wystąpienia wstrząsu wtórnego w 1997 roku
- Wujek: Foma Riapołowski, krew fińsko-rosyjska, prawowity opiekun od śmierci ojca, zastępca komendanta straży pożarnej
- Młodsza siostra: Zoe Riapołowska, cierpiąca, jak sama to określa, na lekki Zespół Dawna, grafolog policyjny, Wydział Poszukiwań i Identyfikacji Osób
- Nieoficjalna partnerka: Rakel Vesi, Finlandka, profiler policyjny, Wydział do walki z Przestępczością Narkotykową
- Prawie pasierb: Oleg Solberg, krew fińsko-norweska

informacje dodatkowe

- Absolwent Durham University
- Języki: angielski, fiński oraz rosyjski
- Właściciel i partner zawodowy Meru (mudi)
- Seat Tarraco
- Mieszkanie w kamienicy w dzielnicy Tapulikaupunki
- Alkoholik
- Fan rocka i metalu
- Rzeźbiarz z pasji
- Doskonały tancerz
- Typ osobowości: działacz

Odautorsko